- O matko! Moja głowa!- dziewczyna podniosła się kładąc ręce na czole. Wczoraj ostro zabalowali, a Nicola nieźle przegięła z alkoholem.
- Dobrze Ci tak pijaku, było pić więcej!-blondynka siadła obok przyjaciółki dając jej tabletkę, która miała uśmierzyć ból i szklankę wody. Nicola szybkim ruchem włożyła tabletkę do ust i popiła ją wodą.
- Najważniejsze, że wszystko pamiętam.-lekko uśmiechając się wyznała.
- A to Ci wyczyn, lepiej ogarnij się, bo przecież Twoja mama i Patric wracają za kilka godzin.
- No tak!-brunetka od razu wyskoczyła z łóżka i udała się w stronę łazienki. Po szybkim prysznicu obie dziewczyny wzięły się za sprzątanie, kuchnia była w opłakanym stanie, nikt przez ten czas nawet nie ruszył żadnego naczynia do zmywarki, a co powiedzieć o salonie, który był pełny w śmieciach i okruszkach poc zipsach i popcornie.
- Jak tam z Ethanem?-zapytała się Laura wkładając naczynia do urządzenia.
- Całkiem dobrze, wczoraj przeprosił mnie za swoje zachowanie, a resztę już wiesz. Wspaniale bawiliśmy się całą noc.-wypowiadała to z wielkim zadowoleniem, mimowolnie uśmiechała się przypominając sobie zdarzenia z mienionej nocy.
- Nie nadążam za Tobą, ale najważniejsze jest to, że jesteś szczęśliwa.-blondynka podeszła do dziewczyny i mocną ją przytuliła. - Ale ja za to poznałam wspaniałego chłopaka.-pochwaliła się pokazując swoje śnieżnobiałe zęby.
- Haha widziałam! Masz chociaż jego numer telefonu?-zapytała się Nicola lekko kpiąc z przyjaciółki. Laura była typem dziewczyny, która nie przywiązywała się do nikogo i żadnego chłopaka nie traktowała poważnie. Najważniejsza dla niej była dobra zabawa, a zaangażowanie i stały związek były dla niej czymś zupełnie odległym.
- Mam!-pokazała język mrużąc wrogo oczy.
Nagle w domu rozległ się dźwięk dzwonka, Nicola od razu podeszła do drzwi. Przez okno zobaczyła, że to Ethan, w rękach trzymał ogromny bukiet róż. Powoli otworzyła drzwi zalotnie uśmiechając się do chłopaka.
- Widzę, że już wstałaś. Szybko jak na Ciebie i to jeszcze po tak upojnej nocy.-zaśmiał się, po czym ucałował dziewczynę w policzek i podarował jej kwiaty.
- Dziękuję, ale nie bój się o mnie, nie raz w gorszym stanie wracałam do domu.-skrzywiła się.
- Wiem, że nie mam się o co bać, bo chociaż miałem pewność, że miał się kto Tobą zająć.-po tych słowach uśmiechnął się do Laury która stała tuż za nimi podsłuchując rozmowę.
- Nią też miał się kto zająć.-Nicola uśmiechnęła się podejrzliwie do przyjaciółki mijając ją i wchodząc do kuchni. Dziewczyny wzięły się ponownie za sprzątanie, Ethan tylko wygodnie siadł na kanapie. Nicola popatrzyła się na niego krzywo po czym wręczyła mu do ręki ściereczki, którymi miał umyć meble w salonie.
- Powodzenia Królewiczu.-dodała.
- Dla Ciebie wszystko Księżniczko.-odparł całując Nicole w rękę. Dziewczyna poczuła się niezmiernie onieśmielona, od razu rumieńce oblały jej twarz.
- Już koniec tych czułości, słodkości i tych durnych spraw od których rzygam tęczą!-krzyknęła Laura.
- A co? Zazdrościsz?-zapytał podchwytliwie Ethan.
- Jeszcze jakbym miała czego.-blondynka psyknęła pewna siebie.
- Spokojnie Ethan, już niedługo za tym zatęskni.-powiedziała Nicola uśmiechając się do przyjaciółki.
- Pożyjemy, zobaczymy.- Laura nie chciała kontynuować męczącego dla niej tematu.
Cała trójka złapała się ostro do roboty, za parę kwadransów wszystko lśniło, a dom był nie do poznania.
- Dobra robota!-powiedział chłopak łapiąc Nicole za talię i przyciągając ją do siebie. - Może wyskoczymy dziś na maraton filmowy do mojego kumpla? Urządza pokaz najlepszych horrorów ostatnich lat, będzie dużo znajomych z naszej szkoły. Dobrze by było, gdybyś poznała ich przed rozpoczęciem roku.-zaproponował.
- Świetny pomysł, jeśli masz dużo przystojnych kumpli.-wtrąciła się Laura, uśmiechając się od ucha do ucha.
- Też jestem za.- Nicola zgodziła się. Cieszyła się, że pozna nowych znajomych, z którymi zapewne będzie spędzała dużo czasu będąc w związku z Ethanem. W Pensylwanii także miała grupkę przyjaciół, z którymi co tydzień wychodzili na imprezy, w wakacje organizowali przeróżne wypady, mówili sobie o wszystkim, ale z czasem każdy zaczął się od siebie oddalać. Tylko więź Nicoli z Laurą okazała byś się nierozerwalna, cały czas były blisko siebie, a jak gdzieś chodziły to tylko razem. Może dlatego Nicoli tak trudno było się ogarnąć w całym zamieszaniu dotyczącym Ethana, potrzebowała największego wsparcia, którym była Laura.
Za parę godzin zaczynał się maraton filmowy, mieli jeszcze trochę czasu więc poszli na górę do pokoju Nicoli. Ona z Laurą siadły na kanapie i zaczęły przeglądać portale internetowe, a Ethan zajął się oglądaniem w TV nowości sportowych.
- Zobacz kto do mnie napisał.-zszokowana Nicola trąciła przyjaciółkę, żeby zobaczyła wiadomość na facebooku wyświetloną na ekranie laptopa.
"Cześć Niki, co u Ciebie słychać? Dowiedziałem się ostatnimi czasami, że przeprowadziłaś się do gorącego LA. Szkoda tylko, że nie zdążyliśmy się pożegnać. Odpisz jak będziesz miała czas. Całuje, Johny."
- Co? Czego on znowu od Ciebie chce?-zapytała cicho Laura, by Ethan niczego nie usłyszał.
- Nie wiem czego chce, ale nawet jeśli coś to nie mam zamiaru mu tego dawać.-odparła gniewnie dziewczyna.
"Hej Johny, u mnie świetnie. W LA jest o wiele inaczej niż w Pensylwanii. Słońca nie brakuje, dobrych ludzi także. Niestety kłopoty rodzinne zmusiły mnie i bliskich do przeprowadzenia się tutaj. A co się stało, że nagle zacząłeś się mną interesować?"
- Niech się pieprzy, ćwok.-syknęła Laura.
Nicola odłożyła już laptopa, wtem usłyszała, że ktoś wchodzi do domu. - To pewnie mama i Patric-pomyślała i od razu zbiegła na dół. Nie myliła się, widząc ukochane twarze od razu przytuliła ich serdecznie.
- Jak było?-zapytała.
- Męcząco, nie znoszę latać samolotem.-odparła pani Kate siadając na sofę w salonie.
- Dzień dobry.-powiedziała Laura wraz z Ethanem schodząc na dół po schodach.
- O, cześć!- Patric ucieszył się na widok Laury. Podał rękę chłopakowi, a dziewczynę przyjacielsko jakby się wydawało przytulił.
- Przyjechałam na ostatni tydzień wakacji do Nicoli, mam nadzieję, że nie ma pani nic przeciwko.-powiedziała Laura siadając obok ulubionej pani Simpson.
- Ależ oczywiście, że nie! Laura, jesteś moją drugą córeczką!- pani Kate uśmiechnęła się. Od zawsze przepadała za przyjaciółką swojej córki. Uważała, że ma na nią dobry wpływ i zawsze pomagała jej, gdy ona miała jakieś problemy z Nicolą.
- Niedługo idziemy na maraton filmowy do kumpla Ethana, idziesz z nami?-zaproponowała Nicola swojemu bratu.
- Jeśli nie będę kłopotem to z miłą chęcią.- umięśniony blondyn pokiwał twierdząco głową.
/ Jutro będzie coś ciekawszego, obiecuje!
HH.
Dzięki za komentarz! ;-)
OdpowiedzUsuń