środa, 9 maja 2012

X.

- Może wybierzemy do mnie i Ty poznasz moją rodzinę-Ethan zapytał się.
- Już? Tak szybko? Może z tym trochę poczekajmy.. Dopiero się poznaliśmy.- dziewczyna niepewnie odmówiła chłopakowi kłopotliwie uśmiechając się.
- A co to za problem? Spokojnie Nika, nie planujemy jeszcze ślubu.-puścił jej oczko, by ta nie brała tak na poważnie tego spotkania.
- No tak, w sumie czego nie?-zgodziła się, lecz w jej głowie było mnóstwo wątpliwości. Bała się, że za bardzo angażuję się w nowy związek, że kolejny raz będzie miała złamane serce i nie będzie w stanie sobie poradzić.
- To ubieraj się Księżniczko, ja posprzątam naczynia po kolacji!-rzucił chłopak zabierając brudne talerze z barku przy którym jedli.
- Okej, za minutkę będę. Nicola weszła po schodach i od razu udała się do garderoby. Nałożyła na siebie malinowe rurki, biały t-shirt i szary sweterek w białe serduszka. Poprawiła makijaż i swoje piękne brązowe włosy. Gdy była już gotowa patrzyła na siebie w lustrze.
- Boże! Przecież Ty go znasz dopiero kilka dni! Przecież zauważyłaś na początku już, że to typowy podrywacz. Może teraz toczy swoją gierkę, może cholernie Cię zrani, a Ty głupia dajesz się w to wciągać.-dziewczynie przez głowę przechodziły okropne myśli. Przez to wszystko postanowiła nie jechać, nie chciała by to wszystko tak szybko się posuwało, wiedziała, że tym wszystkim rozczaruje chłopaka, ale to chodziło o nią, o to czego ona naprawdę chce.
Niepewnie zeszła na dół.
- Przepraszam Ethan, ale idź sam.Nie chce, po prostu czuję, że wszystko się za szybko dzieje.-spuściła wzrok, chcąc uniknąć widoku smutnego chłopaka, na którym przecież jej zależało.
- Ale przecież... Nika, to nic złego. Po prostu pójdziemy do mnie, poznasz moją mamę, rodzeństwo, niekoniecznie ojczyma.. Zwyczajnie przyjść do mnie, tak jak ja przychodzę do Ciebie.- za wszelką cenę chłopak chciał przekonać nastolatkę.
- Nie. Naprawdę lubię Cię Ethan, ale nie chce znowu poczuć rozczarowania. Znamy się dopiero kilka dni, to za krótko by zbudować stabilny związek, a ja nawet nie wiem czy tego chce.. Przepraszam, ale ja na to wszystko potrzebuję czasu... - założyła ręce na piersi, nadal unikała kontaktu wzrokowego z chłopakiem.
- Ok, spoko. Jeśli ja to dla Ciebie taki duży problem.- z gniewem w głosie wyszedł, trzaskając mocno drzwiami. I odszedł, nie zrozumiał jej. Nicola myślała, że jego reakcja będzie całkowicie inna, najwyraźniej przeliczyła się, zawsze za szybko ufała ludziom, zawsze tego bardzo żałowała.
Poszła do łazienki, wzięła długą gorącą kąpiel. Na chwilę zapomniała o wszystkim. W tej chwili nie była do końca zadowolona z przeprowadzki, nie miała tu nikogo, brakowało jej grupki najlepszych przyjaciół, szczególnie Laury. Po wyjściu z łazienki zadzwoniła do swojej najlepszej przyjaciółki.
- Cześć Słonko, jak tam?-usłyszała serdeczny głos.
- Tęsknie strasznie za Tobą. Co myślisz o tym, żeby wskoczyć w samolot dzisiaj jeszcze i wpaść do mnie na tydzień? -Nicola nie przyjęłaby odmowy, tak bardzo potrzebowała kogoś bliskiego. Kogoś kto w pełni ją zrozumie.
- Pewnie Skarbie, słyszę, że dzieje się coś niedobrego... Przyjedź jutro rano po mnie na lotnisko. Kocham Cię mocno!-Nika nie mogła niczego lepszego teraz usłyszeć.
- Jesteś cudowna!

Po rozmowie od razu położyła się do łóżka, by jak najszybciej zobaczyć przyjaciółkę. Nie czuła się najlepiej, czuła wielkie rozczarowanie ze strony Ethana, jednak głęboko w sobie kryła nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży...



/ powracam po długiej przerwie! :)
hh.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz