sobota, 3 września 2011

VII.

- Dzień dobry śpiąca królewno! - usłyszała dziewczyna przyjemny, męski głos. Powoli otworzyła oczy i ujrzała Ethana, trzymającego w rękach śniadanie i kubek kawy.
- Co Ty tu robisz!? - wykrzyknęła i zakryła się cała kołdrą.
- Przyszedłem Cię obudzić! Wczoraj słysząc od Ciebie, że śpisz czasami do popołudnia postanowiłem z tym powalczyć, tak samo jak Twoja mama! - wyszczerzył swoje białe zęby, odgarniając Nicoli włosy z czoła.
- To ja się obrażam! - zawinęła się cała w kołdrę nie mając najmniejszego zamiaru wyjść z łóżka.
- Oj mała! - chłopak zepchnął nastolatkę na drugi koniec łóżka, sam kładąc się obok niej. Poczuła świeży zapach wody toaletowej. Raptownie usiadła na łóżku, uroczo zakładając ręce na piersi i robiąc obrażoną minę. On zaś podniósł się i siadł na przeciw jej. Uśmiechnął się i lekko musną jej duże usta swoimi. Nicola spuściła wzrok czując zawstydzenie. Była onieśmielona, może nawet zauroczona. Po tym geście blondyn czekał na jej reakcje Przybliżyła się do niego i zaczęła go całować, wsuwając swoje delikatne dłonie w jego gęste włosy. Z chwili na chwilę całowali się namiętniej i łapczywie. Nicola owinęła swoje ręce na jego karku, a nogi na jego kościach biodrowych. Jeszcze chwilę wtapiali nawzajem swoje usta w siebie, po czym Ethan posadził ją na biurku. Gładził jej długie brązowe włosy i delikatnie dotykał jej pleców i twarzy. Patrzył się uważnie na każdy kawałek jej ciała, śledził reakcje i z sekundy na sekundy pragną jej jeszcze bardziej.  Nicola czuła to samo. Czuła jak podziwia jej ciało, czuła się seksowna i pożądana. Nigdy nie czuła się tak jak teraz. Nawet z Johnem, gdy zbliżali się do siebie to tylko fizycznie, nie było w tym miłości.
- Nicola, jesteś cudowna. - wyszeptał jej do ucha.
- Ty bardziej - ucałowała go w policzek, schodząc z biurka i kierując się w stronę łazienki. Chciał ją zatrzymać, łapiąc ją za rękę lecz delikatnie wywinęła się i uciekła do pomieszczenia. Poszła pod prysznic, nałożyła bieliznę, owinęła się ręcznikiem i przeszła do garderoby, ubierając się w dresy, a do tego dużą różową bluzę z białymi nadrukami. Przeszła do pokoju. Ethan siedział oparty na łóżku przeglądając wiadomości sportowe w telefonie.
- Pięknie wyglądasz w mokrych włosach. - kolejny komplement skierowany w jej stronę dowartościował ją jeszcze bardziej.
- Dziękuję. - nieśmiało odparła, siadając obok niego. Wzięła tackę ze śniadaniem i ustawiła ją na swoich kolanach. - Chcesz trochę? - zaproponowała.
- Jedz i duża rośnij - uśmiechnął się przystawiając jej pysznego rogala do buzi. - Dziś cały dzień spędzisz ze mną, wiesz? - powiedział pytająco.
- Hm, bardzo miło. - posłała mu buziaka na dłoni.
Byli ze sobą od rana do nocy, nie chcieli się nawet rozstawać. To dziwne, bo praktycznie mało się znali, ale z chwili na chwilę poznawali się jeszcze bardziej i przekonywali się, że pasują do siebie idealnie.Byli cały dzień w domu, oglądając filmy, siedząc na tarasie i zajadając się smakołykami zakupionymi przez Ethana przed przyjściem. Około godziny 9 usnęli wspólnie w łóżku Nicoli, po 12 w nocy chłopak obudził się. Napisał kartkę i zostawił ją na biurku dziewczyny, ucałował ją w głowę i wyszedł.
Obudziła się w miarę rano z wyśmienitym humorem, bo przypomniała sobie wcześniejszy dzień. Po chwil gdy wstała zauważyła kartkę na biurku od Ethana: Rozkochujesz mnie w sobie śpiochu! PS. Zadzwoń, gdy wstaniesz. Nicola po przeczytaniu wiadomości od razu zadzwoniła do chłopaka.
- Wcale nie jesteś takim śpiochem, jest dopiero 8, a Ty już nie śpisz i na dodatek mnie budzisz! - usłyszała ukochany głos w słuchawce.
- No widzisz, jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz! - odparła. - To pośpij sobie jeszcze, ja będę musiała odwiedzić Patrica.
- Dobrze Skarbie, do zobaczenia.

Wzięła prysznic, umalowała się i ubrała. Szybko zjadła śniadanie i pojechała do szpitala. Zajechała jeszcze do sklepu, by kupić najpotrzebniejsze rzeczy dla brata. Zaparkowała i udała się w stronę wejścia, gdy ktoś zaszedł ją od tyłu i złapał za ramię. Odwróciła się i nie była zadowolona widząc, kto był za nią.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz